Siatkówka - Miłość. Życie. Pasja.

Zdjęcia z galerii prywatnej (1. Polska-Francja, 2. Polska-Turcja, 3. Polska-Brazylia)
   Kiedy ktoś pyta mnie, czym jest dla mnie siatkówka, nie mam przed oczami Skry podnoszącej puchar MP po raz kolejny ani Resovii go jej odbierającej. Nie mam przed oczami widoku tysiąca fanek krzyczących wyznania miłosne za Bartkiem Kurkiem po meczach Ligi Światowej ani widoku medali zdobytych przez naszą kadrę w ostatnich latach. Mam przed oczami mecz Mostostalu ze swoim największym rywalem Galaxią nagrany na kasetę VHS i oglądany później kilkanaście razy z rzędu. Mam przed oczami Roberta Szczerbaniuka zmierzającego na zagrywkę, wycierającego czoło, śliniącego palce i nokautującego przeciwnika kolejnym asem. Mam przed oczami zeszyt z drużynami, nazwiskami, pozycjami, wzrostem i zasięgiem graczy, z narysowanym odręcznie planem boiska, strefami, pozycjami zawodników i zasadami, których uczyłam się ze słów komentatorów. Mam przed oczami kolorowe fryzury Marcina Prusa i cotygodniową gazetę z programem telewizyjnym, w której największym szczęściem było odnalezienie zdjęcia Dawida Murka przy opisie transmisji meczów ligowych na TV4.

Zmiany!

    Nadeszła wiosna a wraz z nią chęć na "odświeżenie" bloga. Zajęło mi to sporo czasu, gdyż ze zmianą kolorystyki, szablonu i ogólnego wyglądu, wiązała się zmiana i aktualizacja również każdego pojedynczego posta, wyglądu zdjęć, gadżetów, odnośników itd. Niemniej jednak udało mi się wygospodarować trochę czasu i teraz mogę cieszyć się nowym wyglądem (poprzedni już mnie nieco "przytłaczał"). Mam nadzieję, że również i Wam przypadnie do gustu:)
   Starałam się dopracować każdy szczegół, gdybyście jednak zauważyli jakieś niedociągnięcia, to proszę dajcie mi znać.
   
    Przesyłam wiosenne pozdrowienia :-)

"Internetowa cela" Artur G. Kamiński [przedwydawniczo]

    Jakiś czas temu dostałam od Artura G. Kamińskiego propozycję napisania notki na okładkę jego książki (jako osoba prywatna, nie jako autorka bloga). Książki, którą napisał wiele lat temu i którą w końcu zdecydował się wydać. 
    Nie ukrywam, że jest to dla mnie nie tylko ogromny zaszczyt, ale również i nie lada wyzwanie. Nigdy wcześniej nie pisałam tekstów takiego typu. Ostatecznie udało mi się napisać dwie wersje. Która z nich znajdzie się na okładce, nie wiem. Nie wiem też, czy są one już w ostatecznej postaci, czy nie będzie trzeba czegoś zmienić (ciągle wydaje mi się, że nie są idealne:)). Wiem natomiast, że Internetowa cela powinna ujrzeć "światło dzienne" w papierowej formie jak najszybciej. Trzymam za to kciuki najmocniej jak umiem:)