Autobiografie i biografie maja to do siebie, że zazwyczaj sięgają po nie głównie fani danej osoby/zespołu/dyscypliny sportu itp. (ewentualnie recenzenci współpracujący z określonymi wydawnictwami:)). Ja po autobiografię Johna Taylora sięgnęłam z zupełnie innych powodów. Nigdy nie słuchałam nałogowo Duran Duran, ani szczególnie nie ciekawiła mnie historia zespołu i jego członków. Książkę dostałam jakiś czas temu od Magazyn Gitarzysta i gdyby nie fakt, jak pięknie jest wydana i jak bardzo zaciekawiły mnie przypadkowe fragmenty przeczytane przy jej przeglądaniu, nie wiem, czy tak szybko skusiłabym się na jej lekturę. A jednak..
"W rytmie przyjemności. Miłość, śmierć & Duran Duran" John Taylor
"Morze spokoju" Katja Millay
Opis z okładki: W tym świecie nie ma magii, a cuda się nie zdarzają. NASTYA Przekonała się o tym dwa i pół roku temu. Jedno wydarzenie przekreśliło wszystkie jej plany. Na zawsze. JOSH nie ma tajemnic. Wszyscy jego bliscy nie żyją, a przyjaciele... Kiedy twoja obecność przypomina innym, jak kruche jest życie, ludzie wolą trzymać się na dystans. Dwoje młodych ludzi ze skomplikowaną przeszłością. Ich przyjaźń nie jest łatwa. Miłość okaże się jeszcze trudniejsza...
Moja recenzja:
"Nienawidzę swojej lewej ręki. Nienawidzę na nią patrzeć. Nienawidzę, kiedy drży i zacina się, i przypomina o utraconej tożsamości. Ale i tak na nią patrzę, ponieważ przypomina mi również o tym, że znajdę chłopaka, który wszystko mi odebrał. Zamierzam zabić swojego mordercę. I zamierzam zrobić to lewą ręką".
Tymi słowami zaczyna się powieść Katji Millay Morze spokoju. Powieść, która od pierwszych stron zaciekawia nietypową narracją (prowadzoną z dwóch punktów widzenia), intryguje tajemnicą, emanuje smutkiem i przeszywa bólem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)