Wesołych. Magicznych. Rodzinnych.

Na te święta i nadchodzący rok życzę:

Własnego skrawka nieba, w którym nawet najskrytsze marzenia stają się ciut realniejsze,
Spokoju ducha, zamyślenia nad płomieniem świecy,
Dłoni kojącej, wyciągniętej w potrzebie,
Nieustającej nadziei, nieraz tak bardzo potrzebnej,
Pięknych chwil i wspomnień, rozpromienionych uśmiechem najbliższych,
Filiżanki dobrej, pachnącej kawy wypijanej w miłym towarzystwie,
Dni wypełnionych ciepłym słowem, dobrą myślą, czułością ukrytą w opuszkach palców,
Odpoczynku, oddechu, nabrania dystansu do tego co wokół,
Paru chwil dla siebie na własność,
Piękna, poezji, muzyki... Bez tych drobiazgów nie warto przecież nic...
Przebaczenia, rodzinnego ciepła,
Wiary, Nadziei, Miłości...
Aby ten magiczny czas był magicznym naprawdę.
Wesołych i magicznych świąt Bożego Narodzenia oraz spełnienia (pod każdym względem) w 2013 roku!

"Pisarz rodzinny" Grégoire Delacourt

Opis z okładki: "Właśnie ledwo ledwo zdałem maturę. Moja siostra miała czternaście lat, słuchała „Hôtel de la plage” w wykonaniu Sheili i B. Devotion i, leżąc na łóżku, czytała w „Marie Claire” zwierzenia zdradzonej kobiety. Na ścianach wisiały plakaty z Richardem Gere’em i Thierry’m Lhermitte’em. Wierzyła w księcia z bajki (...). A potem do pokoju wszedł nasz brat, przykrył nas swoimi skrzydłami i nasze dzieciństwo zniknęło (...)".

Moja recenzja:    
     Długo myślałam nad tym, co napisać o tej książce. Długo układałam w głowie wyrazy, frazy (wyrazy - frazy), zdania. Długo zbierałam myśli… i nie wiem. Nadal wszystko w mojej głowie buzuje. Krąży. Nie może znaleźć miejsca…
Jakże dziwna to książka. Jakże dziwna i jakże genialna zarazem. Na tyle genialna, że wciąż o niej myślę. Szukam informacji na Internecie. Oglądam obrazki, zdjęcia. Czytam recenzje...
Genialna!

Kiedy miałem siedem lat, odniosłem pierwszy sukces literacki (…)
Kiedy miałem osiem lat, nie miałem już nic do napisania (…)
Kiedy miałem dziewięć lat, dołączyłem do grona tych, którzy talent posiedli zbyt wcześnie”

"Wszystko dla niej" Beata Rudzińska

Opis z okładki: Obsesje, lęki, skrywane pragnienia, świat realny i baśniowy, a nade wszystko Ona. Za każdym razem inna. Silna, słaba, zaborcza, obojętna, bierna i aktywna (...) Wszystko dla niej to zbiór opowieści , które układają się w obraz intymnych emocji, łączących lub dzielących bliskie – i nie tylko bliskie – sobie osoby. Czytelnicy odnajdą w tekstach Beaty Rudzińskiej kobiety, które czasem chciałaby zabić i mężczyzn, którzy wolą lalki od kobiet. Znajdą też mówiące zwierzęta: psy na błękitnych smyczach i pchły, które widzą i wiedzą najlepiej (...)

Moja recenzja:
Z pozoru niezależna, piękna i szczęśliwa. Z przystojny mężem u boku, w idealnym domu, z gromadką wspaniałych dzieci. Współczesna kobieta. Spełniona pod każdym względem.
Z pozoru… bo świat często nie jest dla niej ani idealny ani piękny. Niekiedy wcale nie czuje się ani spełniona ani kochana. Znużona ciągłym udawaniem miłości do męża. Rozgoryczona i wiecznie zmęczona matka. Samotna. Zdradzana. Niedoceniana.

Beata Rudzińska w swojej książce Wszystko dla niej rysuje nam prawdziwy obraz kobiety współczesnej. Nie tej z pierwszych stron gazet i podziwianej przez innych ale tej, która siedzi w każdej z nas. Przedstawia kobietę taką, jaka jest naprawdę. Taką, która pod idealną fryzurą i starannym makijażem ukrywa wszystko to, o czym nie mówi się głośno. A przynajmniej, mówić nie powinno.