Opis z okładki: Jeśli sądzisz, że życie znanych sportowców to sielanka – masz rację. Jeśli twierdzisz, że jest im łatwiej niż innym – również nie będę mówił, że jest inaczej. Są jednak tematy, o których zapewne nie masz pojęcia (...)
To nie jest kolejna książka napisana przez anonimowego dziennikarza, który chce się wybić na czyjejś sławie. To szczere wyznanie człowieka, który zjadł zęby na siatkówce. Na tym, na czym znam się najlepiej.
To nie jest kolejna książka napisana przez anonimowego dziennikarza, który chce się wybić na czyjejś sławie. To szczere wyznanie człowieka, który zjadł zęby na siatkówce. Na tym, na czym znam się najlepiej.
Moja recenzja:
Jest w życiu taka rzecz, którą chce się mieć. Jest taki koncert, na którym chce się być. Jest taka osoba, której chce się uścisnąć dłoń. Jest taka książka, którą chce się przeczytać.
Na Wszystkie barwy siatkówki czekałam od momentu, w którym dowiedziałam się, że ma powstać. Czekałam aż będę mogła trzymać ją w dłoni, poczuć jej zapach, przewracać jej kartki i spoglądając w oczy Marcina Prusa patrzące na mnie z okładki, poznawać jego historię. Historię jego pasji i poświecenia, cierpienia i miłości, wzlotów i upadków, triumfów i przegranych. Jego siatkówki. Jego życia.
Cofam się do początków XX w. Oczami wyobraźni widzę 12-letnią dziewczynkę oglądającą z wypiekami na twarzy kolejny mecz Mostostalu i wieszającą kolejny – jakże wówczas cenny – plakat Mistrzów Polski na ścianę.
Dzisiaj nie wieszam już plakatów, nie wycinam z gazet zdjęć Dawida Murka, ale moja miłość do siatkówki oraz do kędzierzyńskiego zespołu pozostała bez zmian. Do zespołu, który już zawsze będzie kojarzył mi się z atomowymi zagrywkami Roberta Szczerbaniuka i kolorowymi fryzurami Marcina Prusa. Idolami czasów mojej młodości, „genialnymi dziećmi” polskiej siatkówki. Tej siatkówki, za którą nieraz tęsknię…
Marcin Prus – wielokrotny reprezentant polski, wielokrotny mistrz polski, mistrz świata i Europy juniorów. Dzisiaj trener, dziennikarz, komentator, organizator cyklu Plaża Open. Siatkarz nazywany Dennisem Rodmanem volleya. Showman, idol nastolatek, bożyszcze kobiet. Nieobliczalny, nieposkromiony, zawsze wyróżniający się. Taki był. Takim kochały go tłumy. Taki do dzisiaj pozostaje w pamięci najwierniejszych kibiców.
Wszystkie barwy siatkówki to swoista spowiedź sportowca, który dla Polskiej reprezentacji poświęcił wszystko, łącznie ze zdrowiem. Autor przedstawia życie siatkarza takim, jakie było. Bez koloryzowania i upiększeń. Z bólem, hektolitrami wylanego potu, z trudami podróży, z wyrzeczeniami, z sercem zostawionym na boisku.
„Nikt wtedy nie myślał o piciu wódki, whisky, czy jakiegokolwiek innego mocnego trunku, bo mając wizję dziesięciu godzin treningu dziennie, człowiek tracił ochotę na wszystko co związane było z balowaniem. Podejrzewam, że nawet gdyby położyli obok mnie gołą babę, nie tknąłbym jej palcem. Nie dlatego, że bym nie chciał. Po prostu z braku energii do robienia czegokolwiek” (str.78)
Było ciężko. Łatwo i przyjemnie tylko bywało. Pomimo to nie poddawał się nikt. Dla orzełka na piersi, dla zwycięstw, dla kibiców, dla Polski – warto było znosić upokorzenia, katorżnicze treningi, rozłąkę z najbliższymi. Nie ważne, że bolało, że uginały się nogi, że sen nie nadchodził…
Wszystkie barwy siatkówki to książka, która przedstawia „życie siatkarza od podszewki, z przyjemnościami i radościami, z kontuzjami, bólem i wyrzeczeniami”. Nie tylko tego z pierwszych stron gazet i podziwianego przez innych, ale również tego, który pod maską twardziela, często ukrywał łzy bólu, rozczarowania, odrzucenia i zapomnienia przez innych. Poznamy tę stronę siatkówki, której nie dane nam było poznać – od wielogodzinnych górskich treningów, przez zakaz spożywania alkoholu aż po picie wody z kaloryferów. Prus nie szczędzi nam ani szczegółów z życia prywatnego, ani ciekawostek z życia drużyny. Z uśmiechem na twarzy czytamy o jego dziecięcych, często niebezpiecznych, wybrykach, nastoletnich zauroczeniach, licznych zamiłowaniach (tych do wędkarstwa i tych do decybeli:)), siatkarskich podróżach czy skutkach łamania reprezentacyjnego regulaminu.
Dowiadujemy się tego, jak siatkówka „wkroczyła” w jego życie, jak tym życiem zawładnęła, jaką radość sprawiały wygrywane mecze i jak ciężko było pogodzić się z nieodwracalnym zejściem z boiska.
Wszystkie barwy siatkówki nie są literackim arcydziełem, nie powalają wyszukanym językiem, nie są książką idealną. Ale wcale nią nie muszą być. Mają być książką prawdziwą. Ze wszystkimi swoimi wadami i niedoskonałościami. Z niewyparzonym językiem i z nieuporządkowaną myślą. Ze wszystkim tym, co zarazem irytuje i zachwyca, bawi i wywołuje łzy, tym co wzrusza i sprawia, że uśmiech pojawia się na naszej twarzy.
Autograf autora /galeria prywatna |
Panie Marcinie, przy jednym ze zdjęć napisał Pan: [Kibice] „Te brawa są dla Was. Za to, że zawsze byliście ze mną. Dziękuję!”. Ja dzisiaj dziękuję Panu. Za wspomnienia. Za to, że dzięki tej książce stałam się na powrót dzieckiem, które z nieuczesanymi włosami i zadartą spódnicą dostało od rodziców swoją pierwszą piłkę do siatkówki, by później całymi dniami odbijać ją na podwórku, a nocami kłaść ją tuż obok poduszki, tak na wszelki wypadek, aby nie zginęła. Dziękuję za powrót do tych czasów, kiedy jeszcze niewiele się rozumiało, a mimo to już potrafiło pokochać ten sport nad życie…
PS. Chociaż za rozdział Technika małych kroczków (i te reklamy w środku książki!) powinien Pan dostać ogromnego kuksańca i dożywotni zakaz wędkowania ;)
Nie umiem ocenić tej książki. Nie wiedziałabym, jakie przyjąć kryteria, bo mimo iż nie jest to książka idealna, dla mnie jest to książka niezmiernie ważna. Chociaż nieco za krótka:) Już czekam na „Lalki”...
*Wszystkie cytaty pochodzą z: M. Prus, Wszystkie barwy siatkówki, Wyd. SQN, Kraków 2013; oraz: http://marcinprus.pl/ksiazka/kup-ksiazke.Ocena: brak
Zobacz również:
Książka niestety nie dla mnie, bo tematyka raczej nie wpasowuje się w moje kręgi zainteresowań. Ale bardzo się cieszę, że Tobie się spodobała. że wywarła na Tobie wrażenie. Aż miło się czyta takie recenzje.
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa:)
UsuńPisanie o tej książce to była dla mnie ogromna przyjemność:)
Nie dla mnie, ale recenzja bardzo ciekawa! :) Pozdrawiam cieplutko! :D
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam:)
UsuńNigdy nie czytałam książki o takiej tematyce. Jestem więc otwarta na takie wyzwania.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam :)
UsuńTo niestety zupełnie nie moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńWiem Basiu, wiem:)
Usuńksiązka nie dla mnie ale za to recenzje bardzo ładnie piszesz;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie i do obserwacji jeśli ci się spodoba;)
> www.redlips-evelinafashion.blogspot.com
pozdrawiam;*
Dziękuję za komplementy i za odwiedziny:)
UsuńZa link również, na pewno zajrzę.
Pozdrawiam.