Opis z okładki: Trzynastoletnia żydowska dziewczynka, ukrywająca się z rodzicami i znajomymi w czasie drugiej wojny światowej w centrum Amsterdamu, prowadziła osobliwy dziennik. Zapiski w formie listów do nieistniejącej przyjaciółki Kitty dają obraz ponad dwóch lat życia w zamknięciu, pełnego konfliktów międzyludzkich i strachu przed wykryciem.
Moja recenzja:
Dziennik Anne Frank to dramatyczna i głęboko
poruszająca relacja trzynastolatki, która wraz z rodziną i kilkoma innymi
osobami spędziła w Amsterdamie, ukrywając się w oficynie biura swojego ojca,
okres od lipca 1941 roku do sierpnia roku 1944.
Anne urodziła się 12 czerwca 1929 r. w Niemczech. Była drugą córką Otto i Edith Frank, którzy byli liberalnymi Żydami od wielu pokoleń mieszkającymi w Niemczech. W momencie przejęcia władzy przez Hitlera, Rodzina Franków zdecydowała się na emigrację do Holandii, gdzie żyło im się bardzo dobrze. Sytuacja ulegała jednak stopniowemu pogorszeniu, kiedy w latach trzydziestych nasiliła się antysemicka Kampania organizowana przez nazistów, a parlament niemiecki uchwalił Ustawy Norymberskie dotkliwie wykluczające Żydów i Cyganów ze „wspólnoty narodowej”. Kiedy wybuchła II Wojna światowa, państwo Frank mieli nadzieję, że ominie ona Holandię. Tak się jednak nie stało – 10 Maja 1940 r. wojska niemieckie zajęły kraj.
W dniu trzynastych urodzin Anne dostaje w prezencie kolorowy album-zeszyt. Od tej chwili zaczyna prowadzić dziennik, który szybko staje się jej największym przyjacielem i powiernikiem.
Przez około 2 lata Anne spisuje swoje wspomnienia i przemyślenia na temat sytuacji, w której znalazła się jej rodzina i najbliżsi. Dzięki jej zapiskom poznajemy jej relacje z rodzicami, emocje, jakie towarzyszą zaistniałej sytuacji oraz swoistą przemianę Anne w kobietę. Dostrzegamy, jak wspólne mieszkanie wpływa negatywnie na ludzi, którzy w zamknięciu, na niewielkiej przestrzeni muszą przetrwać najgorszy czas, znosić wzajemne animozje, tolerować nawzajem. Dziewczynka, jak na tak młody wiek, doskonale przedstawia skrywane emocje i ludzką psychikę oraz rozumie tragizm sytuacji, w której znaleźli się Żydzi.
Anne urodziła się 12 czerwca 1929 r. w Niemczech. Była drugą córką Otto i Edith Frank, którzy byli liberalnymi Żydami od wielu pokoleń mieszkającymi w Niemczech. W momencie przejęcia władzy przez Hitlera, Rodzina Franków zdecydowała się na emigrację do Holandii, gdzie żyło im się bardzo dobrze. Sytuacja ulegała jednak stopniowemu pogorszeniu, kiedy w latach trzydziestych nasiliła się antysemicka Kampania organizowana przez nazistów, a parlament niemiecki uchwalił Ustawy Norymberskie dotkliwie wykluczające Żydów i Cyganów ze „wspólnoty narodowej”. Kiedy wybuchła II Wojna światowa, państwo Frank mieli nadzieję, że ominie ona Holandię. Tak się jednak nie stało – 10 Maja 1940 r. wojska niemieckie zajęły kraj.
W dniu trzynastych urodzin Anne dostaje w prezencie kolorowy album-zeszyt. Od tej chwili zaczyna prowadzić dziennik, który szybko staje się jej największym przyjacielem i powiernikiem.
Przez około 2 lata Anne spisuje swoje wspomnienia i przemyślenia na temat sytuacji, w której znalazła się jej rodzina i najbliżsi. Dzięki jej zapiskom poznajemy jej relacje z rodzicami, emocje, jakie towarzyszą zaistniałej sytuacji oraz swoistą przemianę Anne w kobietę. Dostrzegamy, jak wspólne mieszkanie wpływa negatywnie na ludzi, którzy w zamknięciu, na niewielkiej przestrzeni muszą przetrwać najgorszy czas, znosić wzajemne animozje, tolerować nawzajem. Dziewczynka, jak na tak młody wiek, doskonale przedstawia skrywane emocje i ludzką psychikę oraz rozumie tragizm sytuacji, w której znaleźli się Żydzi.
Przypomniano
nam bardzo o tym, że jesteśmy spętanymi Żydami, przykutymi do jednego miejsca,
pozbawionymi praw, z tysiącem obowiązków. My, Żydzi, nie możemy kierować się
swoimi uczuciami, musimy być odważni i silni, musimy brać na siebie wszelkie
niedogodności i nie narzekać, musimy robić, co w naszej mocy i ufać Bogu.
Kiedyś się ta straszna wojna przecież skończy, kiedyś będziemy przecież znowu
ludźmi, a nie jedynie Żydami!
Anne nie koloryzuje, nie pomija niewygodnych tematów, nie udaje. Dzięki jej zapiskom poznajemy nie tylko to, co dzieje się wokół, ale przede wszystkim to, co dotyczy jej samej. W ukryciu, w niedopasowaniu, w chęci życia, poznajemy jej pragnienia. Odnajdujemy młodą dziewczynę, która mimo iż musi szybko dorosnąć, by zmierzyć się z okrucieństwem świata, ciągle jest też małą dziewczynką, która potrafi marzyć, cieszyć się, snuć plany na przyszłość i tęsknić. Za powietrzem, zabawą, rowerem i najzwyklejszymi drobnostkami, które niegdyś
sprawiały jej radość. Pomimo iż przeżywa chwile cierpienia, strachu i niepewności, wciąż potrafi wykrzesać z siebie uśmiech i odrobinę nadziei. Wciąż potrafi marzyć o życiu po wojnie, wciąż wierzyć w ludzką dobroć, w lepsze jutro.
Nie
potrafię budować swego życia w oparciu o chaos, cierpienie i śmierć. Obserwuję,
jak świat powoli staje się dziki, czuję nadciągającą burzę. Czuję cierpienie
milionów. Mimo to, gdy spojrzę na niebo, podświadomie czuję, że te okrucieństwa
się skończą i na ziemię powrócą spokój i ukojenie.
(...)
Wbrew
wszystkiemu sądzę, że ludzie w głębi serca są naprawdę dobrzy.
Niestety rzeczywistość okazuje się być okrutna i bezlitosna.
W obozie ginie najpierw matka
Anne, potem jej siostra. Sama Anne umiera na tyfus, w wyniku złych warunków
sanitarnych, krótko przed wyzwoleniem obozu Bergen-Belsen przez Brytyjczyków.
Śmierć w obozie ponosi także kilka osób ukrywających się w Oficynie wraz z
rodziną Frank.
W wielu opracowaniach/recenzjach Dziennik jest wymieniany jako jedna z najlepszych książek o Holocauście. Wg mnie do typowej książki o Holocauście jej niezwykle daleko. Ten jest jedynie tłem wydarzeń rozgrywających się w Oficynie, przyczynkiem do snucia niezwykłych opowieści, opisu emocji i pragnień. Pragnień dziewczynki, która w ciągu dwóch lat poznaje nie tylko świat, który ją otacza, ale przede wszystkim odkrywa swoją tożsamość, staje się młodą, inteligentną i wrażliwą kobietą. Razem z nią przeżywamy jej nastoletnie bunty, przezywamy pierwsze miłości, pokrętne relacje z matką, pragnienie bycia zauważaną, akceptowaną i kochaną. A wojna? Wojna, pomimo tego iż nie dotyka Anne bezpośrednio, pomimo tego, że jest gdzieś w tle, jest odczuwalna tak samo dogłębnie i rani tak samo
mocno, odbierając dzieciństwo, wolność, poczucie beztroski i bezpieczeństwa.
Dziennik nie jest książką łatwą. Jest książką niezwykle przejmującą, niekiedy okrutną. Książką, opisującą przeżycia dziewczynki, która ukryta przez rodziców w pozornie bezpiecznym miejscu, poznaje świat tak samo
zły i brutalny. Książką, którą warto poznać. Mimo iż wielu czytelników może rozczarować niewiele odwołań do wojny (ja sama spodziewałam się nieco więcej), mimo iż wielu może mieć zastrzeżenia, mimo iż wciąż rodzi masę nierozstrzygniętych wątpliwości (m. in. podważanie prawdziwości wydarzeń, jak i samego pamiętnika), jest to książka, która,
bez względu na to, czy zachwyca dojrzałością
czy też przeraża okrucieństwem,
na zawsze pozostaje w pamięci czytelnika.
*Wszystkie cytaty pochodzą z: A. Frank, Dziennik, tłum. A. Dehue-Oczko, Kraków 2010.
Ocena: 6/10
Ocena: 6/10
Muszę koniecznie przeczytać. Na pewno poruszająca lektura... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
W.
To prawda, bardzo poruszająca. Polecam.
UsuńPamiętam. Czytałam. Wstrząsająca lektura - ale takich dzienników jest więcej. Niby podobnych, a jednak innych...
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkim.
Pozdrawiam
nieidentyczna
Tak, wiem, że "Dzienniki" nie są wyjątkiem. Z chęcią będę sięgała po kolejne lektury i z chęcią poznam inne punkty widzenia.
UsuńRównież pozdrawiam.
"Dziennik" jeszcze przede mną, ale jest na mojej liście od lat. pisałam ostatnio o "Szczurach i wilkach" Gortata oraz "Ocalałym" Pivnika. Czytałam też m.in.: "Noc" Wiesela. Niesamowita tematyka, okrutna i wzburzająca, ale powinniśmy o tym czytać.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu za tytuły. O ile o "Szczurach i wilkach" słyszałam, to o pozostałych muszę poszperać.
UsuńA tematyka, to fakt, okrutna, ale ważna. Powinniśmy o tym czytać, wiedzieć, nie zapominać.
Ostatnio pokazywałam zdjęcia Helgi, ona napisała też "Dziennik Helgi".
Usuńhttp://basiapelc.blogspot.com/2014/03/wojna-i-holokaust-narysowane-reka.html
Wojna narysowana i opisana ręką dziecka - muszę to przeczytać.
A i "Asiunia" Papuzińskiej, to opisane autentyczne dzieciństwo autorki podczas wojny - dziecięce spojrzenie dla dzieci - cenna rzecz.
UsuńDziękuję Basiu za informacje. Już zajrzałam do Ciebie i, tak jak pisałam, zazdroszczę, zobaczenia tego na żywo. Książki również będę miała na uwadze.
UsuńDziękuję:)
do przeczytania koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńWarto!:)
UsuńPlanuję od dawna lekturę "Dziennika" i wciąż coś mi staje na przeszkodzie. Najwyższy czas się zmobilizować porządnie.
OdpowiedzUsuńZnam ten ból:) Tyle książek do przeczytania a tak mało czasu, aj... Trzymam jednak kciuki! Naprawdę warto!:)
UsuńCzytałam i książka wywarła na mnie wielkie wrażenie. A wiesz, że istnieją teorie, jakoby autorem dziennika był ojciec Anny, a nie ona. Poczytaj sobie, to bardzo ciekawy temat.
OdpowiedzUsuńWiem, czytałam. Powiem więcej - to Twoja recenzja zainspirowała mnie nie tyle do przeczytania "Dziennika", bo to chciałam zrobić już dawno, ale do tego, aby poszukać nieco więcej na temat tych wątpliwości, o których m.in. wspominasz w swoim tekście. Powiem szczerze - nie wiem, co o tym sądzić... Najbardziej zdziwił mnie fakt, że ojciec Ann, stwierdził, że jej pamiętnik nigdy nie istniał w wersji pisanej, a jedynie ustnej. Niby w jaki sposób? Opowiadała mu to wszystko? Każdą sytuację komentowała na tyle dokładnie, że mógł to potem spisać? Nie chce mi się w to wierzyć...
UsuńZresztą, nie mi to osądzać. Ja przeczytałam piękną, acz wstrząsającą książkę i to o niej, o jej treści mogę się wypowiedzieć.
Pozdrawiam:)
Czytałam... jakieś dziesięć lat temu. Właściwie to nie nazwałabym tego przeczytaniem, - nie ten moment - zapoznałam się z książką i kiedyś przeczytam naprawdę.
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka takich książek, do których chcę (muszę) powrócić, bo wiem, że przeczytałam je za wcześnie...
UsuńTrzymam kciuki, aby Tobie się udało powrócić do "Dziennika". Warto.
Czytałam! Świetna, choć niełatwa lektura :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności!
UsuńMuszę też tę książkę sobie przypomnieć - czytałam sporo lat temu i pamiętam tylko tyle, że wywarła na mnie niesamowite wrażenie.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię do mojego wyzwania autorskiego
http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html
W takim razie życzę czasu na powrót do niej:) A do wyzwania już zaglądam:)
UsuńMam książkę i czytałam ją już kilkukrotnie. I zawsze mnie porusza.
OdpowiedzUsuń