„Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko..." A. Cieślar, M. Braunek

Opis z okładki: Ikona polskiego kina u szczytu sławy, rozczrowana dotychczasowym życiem, także sobą, wyrusza do Indii i Tybetu, gdzie spotyka Dalajlamę. Odkrywa świat buddyzmu i samą siebie (...) O swoich wątpliwościach, wyborach życiowych i rodzącej się świadomości tago, kim naprawdę jest... o fascynującym i kolorowym życiu, z dystansem i poczuciem humoru rozmawia z Arturem Cieślarem.

Moja recenzja:
„I tak topniały śniegi, zakwitały magnolie, umierał pies Coco, lato zniewalało upałami, cuciło burzami, a jesień pachniała marokańskim tażinem (…) i wszystko było jednym i doskonałym”

Oleńka z Potopu, Izabela Łęcka z Lalki, Barbara z Domu nad Rozlewiskiem – to tylko nieliczne z jej wielu wybitnych ról. Ról, którymi zachwycała i tych, którymi budziła kontrowersje. Wszyscy znamy ją z ekranów. Piękną i niezależną. Kim jest Małgorzata Braunek, ikona polskiego kina? Aktorką? Artystką? Kreatorką? Czy może po prostu żoną, matką, babcią, podróżniczką, nauczycielką i kobietą spełnioną? Na te pytania i na wiele innych znajdziemy odpowiedź w książce Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko...

Ten wywiad-rzeka jest opowieścią o życiu. O pragnieniach, marzeniach, spełnieniach. O dzieciństwie i wkraczaniu w dorosłość. O wyborach, niekiedy trudnych i bolesnych. O wszystkim, co śmieszy, wzrusza i daje poczucie spełnienia… A wszystko to wplecione w opowieść o rzeczach najważniejszych – aktorstwie, religii i rodzinie.

Małgorzatę Braunek poznajemy jako mała dziewczynkę odwiedzającą ojca w więzieniu i nie mającą swojego miejsca w świecie. „Przenoszona” z miejsca na miejsce, chodząca własnymi drogami, zbuntowana i niezależna. Jednym słowem – nie pasująca ani do obrazu idealnej rodziny i konwenansów przez nią wyznaczanych ani do nakazów i reguł obowiązujących w szkole. Zawsze mająca swoje zdanie i walcząca o to, na czym jej zależało. Walcząca wtedy, kiedy buntowała się przeciwko przeczytaniu lektury i wtedy, kiedy wbrew rodzinie uciekała z domu, by zamieszkać z chłopakiem. Wtedy, kiedy wstępowała w kolejne związki nie bacząc na konsekwencje, wtedy, kiedy kłamała, że ma maturę, zdając do szkoły aktorskiej i wtedy, kiedy w walce o miłość targnęła się na własne życie… Nie poddawała się nigdy. A wszystko po to, aby w końcu zrozumieć, co jest w życiu ważne i czerpać z niego prawdziwą radość…
  Po latach buntów i poszukiwań zaczynała odnajdywać drogę. Swoją drogę. Początkowo aktorstwo dawało jej to, czego pragnęła od życia. To ono dawało jej spełnienie, poczucie radości i emocje, których od zawsze szukała. Nie ważne było, że widzowie krytykowali ją za rolę Oleńki a ona wylewała morza łez, kiedy musiała zagrać rozbieraną scenę. Nie ważne… Ważne było, że czuła, że w końcu robi to, co chce i potrafi. Tak zaczęło się nowe życie. Nowe role, wyjazdy, znajomości z najwybitniejszymi reżyserami, festiwale, nagrody. Nowe życie. Nowe związki. Nowe miłości. Kolejne małżeństwa. Syn Xawery.
       Co sprawiło, że nagle to piękne życie odeszło na dalszy plan? Co sprawiło, że Małgorzata u szczytu swojej sławy zrezygnowała z aktorstwa? Pojawiła się fascynacja. Fascynacja kulturą wschodu, buddyzmem, tamtą religią, tamtym światem. Fascynacja medytacją, odkrywaniem siebie, swoich lęków i pragnień. Fascynacja Andrzejem. To z nim zaczęła podróżować, poznawać siebie. Tak zaczęła się ich miłość. Miłość, która trwa do dziś…

„Przeżyliście ze sobą już trzydzieści siedem lat! Jaka jest tajemnica takiego związku jak Wasz? ANDRZEJ: Pogłębianie go. Ktoś ładnie powiedział, że na początku związek to fascynacja pięknem ciała, potem dopiero ducha. Od miłości ciała do miłości ducha…”

        Odtąd nierozłączni. We dwójkę przemierzali świat. Tybet, Indie, Chiny i wiele, wiele innych przystanków na ich duchowej drodze. Na ich wspólnej drodze do poznania siebie. Do poznania siebie nawzajem. 
Oboje podporządkowali swoje życie buddyjskim zwyczajom i obrzędom. Stali się jego nauczycielami. Otrzymali tytuł Zen. W rozmowie z Arturem Cieślarem, Braunek opowiada w szczegółowy sposób swoją drogę do buddyzmu i to, jak ważny jest obecnie w jej życiu. O tym, jak ją ukształtował i jak wpływa na jej decyzje. Jak dzięki niemu zmienił się jej stosunek do różnych spraw. Tych przyziemnych i doczesnych, jak jedzenie, media czy uroda oraz do tych wiecznych i metafizycznych, jak życie, śmierci, wiara, Bóg. A wszystko to opowiedziane w bardzo ludzki i prosty sposób. Bez niepotrzebnego dogmatyzowania, moralizowania i wywyższania. Ot tak, po ludzku, zwyczajnie. Zwyczajnie niesamowicie…
A wszystko po to, by na końcu uświadomić sobie, że w życiu wcale nie trzeba wybierać. Nie trzeba być tylko aktorką lub tylko matką. Tylko podróżniczką lub tylko wolontariuszką na oddziale onkologii. Tylko artystką lub tylko nauczycielką buddyzmu. Można być i jednym i drugim. I trzecim. I czwartym. I dziesiątym. Trzeba jednak znaleźć pomiędzy tym wszystkim równowagę i nie zatracić przy tym siebie, bo Ja jest w tym naszym pogmatwanym życiu najważniejsze:

„(…)przekraczaliśmy nasze uwarunkowania, blokady, opinie, poglądy, nasz codzienny dualistyczny bałagan, by w końcu dotrzeć do sedna. Wtedy pojawiła się ta jedna jedyna odpowiedź – i to my nią jesteśmy”.

Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko… to piękna opowieść o życiu i dojrzewaniu do niego. Do tego, aby czuć się pięknym, kochanym i spełnionym. Opowieść o kobiecie, która wbrew temu, co mówią lub myślą inni, żyje własnym życiem. Tym, które sobie wybrała i które daje jej prawdziwe szczęście.
Dodatkowym smaczkiem książki są wspaniałe zdjęcia (zarówno te prywatne jak i te z planów zdjęciowych i desek teatru) oraz wiersze, które z książką tworzą spójną całość i często stają się wstępem do dalszej rozmowy. Rozmowy, którą pochłania się jednym tchem i czyta z wypiekami na twarzy.
*Wszystkie cytaty pochodzą z: M. Braunek, A. Cieślar, Jabłoń w ogrodzie, morze jest blisko. Małgorzata Braunek w rozmowie o życiu z Arturem Cieślarem, Wyd. Znak, Kraków 2012.

Ocena: 7/10
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Arturowi G. Kamińskiemu.

Oficjalna recenzja dla portalu Planeta Kobiet >>tutaj<<

O recenzji: >>tutaj<<

4 komentarze:

  1. Kolejna świetna książka...bardzo chętnie przeczytam, bo mnie zaintrygowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że zachęciłam :) Myślę, że warto. Nawet jeśli nie przepadasz za książkami-wywiadami. Ja też nie przepadam, ale akurat tę książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Polecam.

      Usuń
  2. Małgorzatę Braunek znam tylko z ról filmowych. Chętnie dowiem się o niej czegoś więcej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam podobnie - do tej pory Braunek była dla mnie tylko aktorką. Dlatego cieszę, się, że przeczytałam tę książkę, bo dzięki niej poznałam nieznane mi dotąd (a jakże piękne i inspirujące) oblicza znanej osoby:)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu, będzie mi niezmiernie miło, jeśli nie tylko przeczytasz to, czym chcę się z Tobą podzielić, ale również zostawisz po sobie jakiś ślad, wyrazisz opinię, podzielisz się własnymi odczuciami, zachęcisz do dyskusji.

Jeśli chcesz polecić swojego bloga, proszę, zrób to!!:), ale tylko jeden raz - tyle mi w zupełności wystarczy. Na pewno do Ciebie zajrzę. Kolejne próby autoreklamy będą usuwane.

Również SPAM oraz obraźliwe/wulgarne komentarze będę bezwzględnie kasowała.