Opis z okładki: Jocelyne Guerbette, właścicielka pasmanterii w mieście Arras, wypełnia na chybił trafił los na loterii. I nagle pieniądze spadają - jak manna z nieba. I Jocelyne zaczyna sporządzać listy. Listę swoich potrzeb. Listę swoich zachcianek. Listę swoich szaleństw. Ale każda wygrana ma swoją cenę. Rząd przypadkowych cyfr przypomina, że równowaga w życiu jest czymś niezwykle delikatnym.
Moja recenzja:
A gdyby tak pewnego dnia móc spełnić sny, marzenia, miłości dawne. Dryfować pośród chmur. Tak nierealnych…
A gdyby tak…
A gdyby tak wygrać 18 milionów?...
Maleńka pasmanteria w Arrasie i Ona. Jocelyne. Kobieta po przejściach z figurą daleką od uwielbień i męskich westchnień. Matka, córka, żona. Niedoceniana. Szara. Znudzona życiem. Tym życiem, które dawno sobie wymarzyła, a które rozczarowało, nie spełniło oczekiwań, raniło.