„Anastasi. Krasnal, który stał się gigantem” Adelio Pistelli

Opis z okładki: ANDREA ANASTASI urodził się jesienią 1960 roku w Poggio Rusco we Włoszech. I choć na koncie ma niezliczone sukcesy sportowe, za swoje największe życiowe osiągnięcie uważa udane małżeństwo i dwoje dzieci (...)"

Moja recenzja:
   8 października 1960 roku w małej miejscowości Poggio Rusco We Włoszech przychodzi na świat mały Andrea. Nikt wtedy jeszcze nie zdaje sobie sprawy, jak wielkim człowiekiem zostanie i jakich cudów dokona… 
   Książka Pistelliego jest taką książką, o której mogę mówić i pisać godzinami. Wcale nie dlatego, że jest w niej zawarty ogrom przeróżnych informacji. Wcale nie dlatego też, że jest przepięknie wydana i trzymając ją w rękach ma się wrażenie, że trzyma się przepiękny album, ale dlatego, że siatkówka to coś, do czego od kilkunastu lat mocniej bije moje serce…

Andrea Anastasi – człowiek, którego w Polsce nie trzeba nikomu przedstawiać. Trener naszej siatkarskiej męskiej kadry. Nasz trener. Nasz Andrea, który w ciągu 2 lat dokonuje rzeczy niezwykłych. Takich, których żaden wcześniejszy trener w Polsce nie dokonał…
Ale od początku…
Swoje pierwsze siatkarskie kroki stawiał w niewielkiej lokalnej drużynie. Już wtedy wyróżniał się skocznością i talentem nawet wśród starszych, na tyle, że w wieku 15 lat otrzymuje propozycję z Parmy i opuszcza rodzinny dom. To tam odebrał pierwsze prawdziwe siatkarskie lekcje, tam przeżył pierwszą szkołę życia. Bardzo szybko zyskiwał uznanie w oczach wielu trenerów i siatkarskich sław. A potem? A potem były kolejne kontrakty, zawodowe kluby z najwyższej półki, kolejne zwycięstwa, aż po reprezentację, do której został powołany w 1981 roku. To z nią – Reprezentacją Fenomenów – wywalczył m. in. Mistrzostwo Świata, Mistrzostwo Europy, wygrał Ligę Światowa. W 1999 roku, po rozegraniu 141 spotkań, opuścił ją ze złotym medalem Igrzysk Śródziemnomorskich na szyi.

Po zakończeniu kariery zawodniczej, przyszedł czas na odpoczynek, który… nie trwał długo… Otrzymał propozycję poprowadzenia klubu z Brescii i tak… z miesiąca na miesiąc z zawodnika stał się trenerem.
A potem wszystko potoczyło się jeszcze szybciej…


„Leżałem wyciągnięty na kanapie w domu, prawie zasypiałem. Za moimi plecami leżał telefon. Nagle zadzwonił – z drugiej strony był Casco Lolli, działacz związku. Wymieniliśmy kilka kurtuazyjnych zdań i nagle rzucił mi pytanie: >>Andrea, a gdybyśmy zaproponowali Ci objęcie pierwszej reprezentacji, co byś mi odpowiedział?<<”
I tak oto, w wieku 29 lat, Anastasi zostaje trenerem włoskiej kadry. Tej, w której sam jeszcze niedawno grał. Tej, w której nadal grali jego koledzy z boiska, przyjaciele i zawodnicy często starsi od niego. Tej, z którą odniósł pasmo sukcesów i w końcu tej, z której został zwolniony po zdobyciu dwóch srebrnych medali (!!) na Igrzyskach Olimpijskich i Mistrzostwach Europy…To był cios…

 La Furia Roja. Hiszpański sen.
Kiedy jednak postanowił od siatkówki uciec, ta nie dała o sobie zapomnieć i, biegnąc aż z Hiszpanii, szybko go dogoniła…
    Reprezentacja Hiszpanii nie liczyła się w siatkarskim świecie, nie zdobywała medali, nie miała znanych nazwisk. Andrea jednak, otrzymawszy propozycję jej objęcia, zaryzykował. Uciekł od włoskiego szumu na hiszpańską prowincję i od „zera” budował latynoską drużynę. Poznawał. Szkolił. Tworzył… I tak z drużyny, która plasowała się gdzieś w drugiej dziesiątce rankingu i nie była nigdy zagrożeniem dla innych drużyn, stworzył drużynę, z którą… wygrał Mistrzostwo Europy!! Mistrzostwo, o którym do dzisiaj mówi się na całym świecie jako o fenomenie. Fenomenie siatkówki. Fenomenie taktyki. Fenomenie siatkarzy. Fenomenie trenera. Tego trenera, który był ponownie na ustach wszystkich… 
Po tym sukcesie, Włoski związek  zaproponował Andrei powrót do włoskiej reprezentacji. Ale tam, już nic nie układało się tak, jak powinno...

W biało-czerwonych barwach.
Tak więc w 2011 roku Andrea otrzymuje telefon z PZPS od Mirosława Przedpełskiego i… zostaje trenerem reprezentacji Polski. Trenerem, który odmienia naszą siatkówkę i daje jej kolejne zwycięstwa: brązowy medal LŚ, brązowy ME, srebro Pucharu Świata, złoto LŚ (więcej  >>tutaj<<). Trenerem, którego w jednej chwili pokochała cała siatkarska Polska. Nie tylko za to, jakim jest trenerem, ale również za to, jakim jest człowiekiem.
"Kocham tych chłopaków i tę drużynę" 

"Jestem dumny, że mogę być trenerem tego zespołu i takiego kraju jak Polska, który tak kocha siatkówkę i swoją drużynę" / A. A.


Książka jest przepięknie wydana i nawet niewielkie błędy edytorskie nie są w stanie wpłynąć na moją wysoką ocenę. Piękny papier, nietypowy, choć w niczym nie przeszkadzający, format i masa zdjęć. Pięknych, niekiedy zabawnych i niecodziennych. Za każdym razem niezwykłych. Od tych z dzieciństwa, z rodzicami, z obozów siatkarskich, przez te z młodości, kiedy rozpoczynał siatkarską karierę, aż po karierę trenerską i polską reprezentację. 
Krok po kroku poznajemy historię człowieka, w jej najdrobniejszych szczegółach. Tych wielkich - kiedy zdobywał kolejne medale i tych mniejszych – kiedy został „sprzedany” za 10 piłek. Historię o tym, jak obejmował kolejne reprezentacje i o tym, jak ojciec wyklejał kolejne strony siatkarskich zeszytów. O życiu w blasku fleszy i o tym, jak zdobywał kolejne ksywki. O rozmowach z najważniejszymi osobistościami po kolejnych sukcesach i o tych przy lampce wina w gronie najbliższych.

Anastasi. Krasnal, który stał się gigantem to książka o codzienności. Tej rodzinnej i tej sportowej. O wyrzeczeniach i trudach sportowego życia. O drobnostkach, które czynią człowieka szczęśliwym i o wielkich rzeczach, które dają spełnienie. O pasji, poświęceniu i miłości. Tej do żony i ukochanych synów oraz tej do sportu, do siatkówki, która staje się życiem, jego sensem i powodem.
 To książka o człowieku, który całym sercem oddaje się temu, co kocha. O sporcie, któremu poświęca się całym sobą i który odpłaca mu się kolejnymi sukcesami, pięknymi emocjami, przyjaźniami na całe życie i poczuciem spełnienia. O człowieku, który pomimo tego, jak wielkich rzeczy dokonał, pozostał chłopcem z Poggio Rusco (nomen omen nadal tam mieszka). Tym, który bał się wyjazdu z domu do „wielkiego świata” i tym, który w tym wielkim świecie dokonał rzeczy niemożliwych…

„Siatkówka? To moje życie. Uwierzcie mi, że myślę o tym często – wybór siatkówki był punktem zwrotnym w moim życiu. Niejeden rzuca się i nie wie, co spotka. Dla mnie tymczasem wszystko było i jest przepiękne. Zacząłem grać jako mały chłopak, niemal przez przypadek, ale powoli siatkówka stała się – no właśnie – powodem do życia. Rozpocząłem i wierzyłem. Siatkówka przejęła kontrolę nad moją codziennością i stała się dla mnie czymś ważnym. Nie zapominam przy tym o najpiękniejszej rzeczy – mojej rodzinie. Tak, jestem człowiekiem szczęśliwym”.
Liga Światowa, Katowice, Spodek/ galeria prywatna
   Na koniec trochę prywaty:) Dzisiaj, kiedy to piszę, nasza reprezentacja przygotowuj się do Mistrzostw Europy (rozgrywanych w Polsce i Danii), które zaczynają się za 3 tygodnie. Do Mistrzostw, od których prawdopodobnie zależy przyszłość Anastasiego w polskich barwach… Niestety, po nieudanym występie w Igrzyskach Olimpijskich oraz porażce w tegorocznej Lidze Światowej, nastroje, zarówno związku jak i kibiców nie są najlepsze, a trenerzy – jak mówi sam Andrea – mają „pewien rodzaj terminu przydatności”…
Ja wierzę jednak, że naszych chłopaków stać na odbudowanie się i kolejny sukces. Bilety na mecze w Gdańsku kupiłam już 1,5 miesiąca temu z nadzieją, że „nasz Nano”* pokaże wszystkim tym, którzy w niego zwątpili, że stać go na to, aby ponownie stać się gigantem.
[*Nano – wł. Krasnal]
*Cytaty pochodzą z: A. Pistelli, Anastasi. Krasnal, który stał się gigantem, tłum. M. Lepa, wyd. SQN, Kraków 2012 oraz z konferencji prasowej podsumowującej LŚ 2012.

Ocena: brak

14 komentarzy:

  1. Oj jeżeli chodzi o kwestie sportu, to jestem zielona jak murawa :D W każdym razie nie wątpię, że książka mogłaby być ciekawa :D
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że książka - ze względu na piękne wydanie, masę zdjęć czy genialny język, który sprawia, że czyta się ją dosłownie godzinkę - spodoba się każdemu, nie tylko fanom sportu/siatkówki. Chociaż oczywiście tym szczególnie:)
      Poza tym, nigdy nie jest za późno, aby się czegoś nowego dowiedzieć:)
      Również pozdrawiam i dziękuję za zaproszenie. Zajrzę na pewno:)

      Usuń
  2. O, to idealna książka dla mnie! Kocham siatkówkę! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam ostatnio, że dużo rzeczy nas łączy:):) Miło, że jest tu ktoś, kto podziela moją pasję:) Książkę oczywiście serdecznie polecam!

      Usuń
  3. Gratka dla fana siatkówki i nie tylko. ;) Interesująca książka i recenzja ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, prawdziwa gratka dla fanów siatkówki, sportu, ale - jak zauważyłaś - nie tylko. Myślę, że spodoba się również każdemu czytelnikowi, który lubi biografie, chce poczytać o ludziach tworzących naszą historię albo chce po prostu zachwycić się wspaniałą książką opisującą wspaniałego człowieka:)
      Dziękuję za miłe słowa:) Również pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Jestem fanatyczką siatkówki, więc jak mogłabym nie przeczytać? Muszę nabyć egzemplarz i zabieram się do lektury! A biletów ogromnie zazdroszczę!
    http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/
    Pozdrawiam :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niezmiernie, że w naszym literackim blogowym świecie "odnajduję" coraz więcej osób, które podzielają również moją siatkarską pasję:) Książka zdecydowanie dla fanatyków siatkówki, a jakże!:)

      Pozdrawiam serdecznie.
      Na blog oczywiście zajrzę:)

      Usuń
  5. przyznam szczerze ze nie czytałam ;D pozdrawiam i dodaje do obserwowanych, będę wpadać tu częściej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto to zmienić:)
      Również pozdrawiam i serdecznie zapraszam:)

      Usuń
  6. Pozycja nie dla mnie, ponieważ nie interesuje się tym sportem na tyle, aby sięgać po biografię Anastasiego. Jednak dla miłośników siatkówki i fanów tego trenera, to pozycja obowiązkowa. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście nie zmuszam:)
      Czy pozycja obowiązkowa dla miłośników siatkówki? Chyba nie. Czy godna polecenia? Zdecydowanie!:)

      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Osobiście nie przepadam za siatkówką, ale wiem komu z mojego otoczenia ta książka się spodoba:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prezent idealna! Sama dostałam w prezencie i cieszyłam się jak dziecko:)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Drogi Gościu, będzie mi niezmiernie miło, jeśli nie tylko przeczytasz to, czym chcę się z Tobą podzielić, ale również zostawisz po sobie jakiś ślad, wyrazisz opinię, podzielisz się własnymi odczuciami, zachęcisz do dyskusji.

Jeśli chcesz polecić swojego bloga, proszę, zrób to!!:), ale tylko jeden raz - tyle mi w zupełności wystarczy. Na pewno do Ciebie zajrzę. Kolejne próby autoreklamy będą usuwane.

Również SPAM oraz obraźliwe/wulgarne komentarze będę bezwzględnie kasowała.